8 kwi 2013

Oliwa sprawiedliwa.

Po raz kolejny temat kulinarny. Dziś na cel biorę oliwę aromatyzowaną chili i oliwę aromatyzowaną czosnkiem.

Można to zrobić na gorąco, albo na zimno. Próbowałam obydwu sposobów i powiem szczerze, że jestem bardziej przekonana do tego na zimno. 

W tym celu znajdujemy ładną butelkę z korkiem, zakrętką etc, najlepiej szklaną i dobrze ją wyparzamy, a później dokładnie suszymy. Ja postawiłam swoją na kaloryferze i dałam im jeden dzień na dokładne doschnięcie. W innym wypadku oliwa zmieszałaby się z wodą i pryskała w czasie smażenia. 3 świeże papryczki chili umyłam i pozwoliłam mu dobrze wyschnąć(wyschnąć- nie wysuszyć!). Drugiego dnia dwie z nich pokroiłam w paski, władowałam do butelki (razem z pestkami) a jedną włożyłam w całości. Dosypałam łyżeczkę kolorowego pieprzu, kilka ziarenek gorczycy i łyżkę bazylii, po czym zalałam oliwą. Tę magiczną miksturę odstawiłam na miesiąc w ciemne miejsce.


Podobnie rzecz się miała z oliwą czosnkową. Pięć ząbków czosnku zostało obranych, dwa z nich skrojone, a pozostałe przeciśnięte przez praskę, zasypane rozmarynem, bazylią i oregano, i zalane zimną oliwą.


W zeszłym tygodniu zaczęłam ich używać. Korki zassały się bardzo mocno, mimo że w procesie nie brała udziału wysoka temperatura. Wnioski? Oliwa z chili nie pachnie niczym innym niż oliwa, ale jest dość ostra- mała jej kapka nadaje potrawom odpowiedni smak. Oliwa czosnkowa pachnie z kolei bardzo mocno i jest doskonała ze świeżym pieczywem! Obydwie buteleczki mają pojemność 200ml, więc chyba już zacznę aromatyzować następne ;)

1 komentarz: