20 wrz 2013

Się dzieje.

Tak dużo rzeczy na głowie, że blog pokrył się kurzem. Są jednak rzeczy ważne i ważniejsze. Blogasek nie będzie kwilił że głodny, w przeciwieństwie do małego lulaka, który jest u nas od zeszłego czwartku. Kocię ma teraz jakieś 3,5 tygodnia. Nie widziałam jeszcze aż tak przytulaśnego zwierzaka. Kiedy to piszę, mała pomrukuje mi na kolanach.
 

W kuchni dyniowo. Zrobiłam przedwczoraj dyniowe muffiny z czekoladą. Zniknęły tak szybko, że nie zrobiłam im żadnego zdjęcia, ale nic straconego. Następnym razem się podzielę (wirtualnie!). Szyciowo leżę i kwiczę. Ostatnio robiłam sakwy na rower. Ale teraz rower stoi w piwnicy i chyba tak już sobie postoi do następnego sezonu. Nie mam takiej odporności, żeby jeździć w deszczu i potem nie umrzeć...
 


Mokra jesień nie nastraja. Może wezmę udział w kolorowym rozdaniu? Pierwszy raz kiedyś zawsze musi być.



STARTUJĘ ;)


2 komentarze:

  1. jaka sakwa ! szkoda ze moj rower nie ma bagażnika :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bagażnik zawsze można dokupić, w Polsze kosztuje to ok 30 zł.

      Usuń